Wybaczcie, że minęło tyle czasu od tej chwili, zanim znaleźliśmy chwilkę aby podzielić się z Wami tą radosną nowiną.
A więc dnia
18 LUTEGO 2015 roku (środa)
zakończyliśmy przeprowadzkę i spędziliśmy pierwszą noc w domu.
A co nam zajmuje tyle czasu?
Kilka dni później sprowadziliśmy 9-tygodniową suczkę Berneńczyka i zajmujemy się nią przez całą dobę.
Musimy pilnować kapci, mebli, drzwi i wszystiego co da się ugryźć. Wkrótce ją zaprezentujemy.
Podsumowując:
Pierszy palik do wytyczenia domu geodeta wbijał, gdy padła pierwsza bramka w meczu Polska-Grecja na mistrzostwach EURO2012
Dach przykryliśmy w październiku 2012, a okna i drzwi zamknęliśmy w styczniu 2013.
Wiosna i początek lata 2013 to wewnętrzne instalacje elektryczne, wod-kan i CO oraz styropian zewnętrzny.
Środek lata 2013 - tynki i wylewki.
Styczeń 2014 - budowa kanalizacji, ocieplenie dachu, strych i sufity.
Od lutego 2014 do lutego 2015 wprowadził się do nas pan Konrad i zrobił całą wykończeniówkę, a także nadzorował inne ekipy.
W międzyczasie pod koniec lata 2014 stanął płot i brama.
Kawał naszego życia spędziliśmy na tej budowie: nieprzespane noce przy projektowaniu, tysiące godzin spędzone w sklepach internetowych i marketach budowlanych, miliony rozmów telefonicznych, negocjacje z ekipami, cotygodniowe wizyty w banku po wypłatę gotówki.
Niektórzy partacze przysporzyli nam sporo nerwów, innych wykonawców szczerze polecilibyśmy.
Będziemy się odzywać na blogu, bo pozostało jeszcze zrobić wykończenie garażu, kostkę brukową oraz może jakiś ogródek.
Pozdrawiamy!!!