Barierka balkonowa - zły początek - dobry koniec
W maju wystawiłem na serwisie Oferia.pl zlecenie wykonania balustrady balkonowej z kwasówki. Zgłosiło się kilka ekip z całej Polski, wybrałem tę z Łodzi, aby mieć lepszy kontakt. Strona internetowa firmy nie budziła zastrzeżeń. Na spotkanie przyjechał Pan Przemek. Spisaliśmy umowę, na której postawił pieczątkę, wziął 1000 zł i obiecał że w ciągu 3 dni zrobi.
Kilka dni później dzwonię - niestety przysłali mu zły materiał i musiał zamówić ponownie.
Kilka dni później dzwonię - samochód mu nawalił, nie może dowieźć barierki. Ale przyśle kogoś ze swoich pracowników który dowiezie barierkę i zamontuje.
"Pracownik" (pan Krzysztof) przyjechał dzień później i wyjaśnia sprawę. A więc Przemek to jego pracownik, a nie kierownik i założył własną firmę i został jej prezesem. Wykorzystał jego zdjęcia do zrobienia strony internetowej. Jeśli chodzi o nasze zamówienie to kupił materiał i go popsuł. Następnie kupił drugi raz i znowu popsuł. Następnie zgłosił się z prośbą o ratunek do "pracownika" czyli swojego szefa. Pan Krzysztof oznajmił mu że odpracuje straty jako murzyn i będzie OK. Ale my też na tym straciliśmy - na szczęcie tylko czas i nerwy. Barierkę spawał i montował sympatyczny pan Michał. Nie miał łatwego zadania, bo BALKON BYŁ OBROBIONY KRZYWO!!! Ale udało się - jest efektownie i bezpiecznie.