Wylewki - nareszcie zakryte rury
Firma robiąca wylewki - wielki pozytyw!!! Zaczęli pracę o godz 8:00, skończyli o 19:30 tego samego dnia. Było 232 m podłóg, policzyli 31zł/m2 w tym cement i piasek. Folię i styropian kupowaliśmy sami.
Mimo, że następnego dnia znaleźliśmy na budowie puszki po piwie, to wszystko jest pięknie i równiutko. Wyglądało to tak:
1. Poprzedniego dnia ustawiłem w garażu i wypoziomowałem odpływ liniowy i ramę do kanału:
A propos kanału. Jak pisałem wcześniej - kanał przeciekał. Tym razem został wyłożony specjalnie zamówioną folią o grubości 1.2mm (oj nie było łatwo ją ułożyć i przycisnąć do podłogi). Następnie poszła wylewka. Ściany zostały zaszalowane i wzmocnione stalą zbrojeniową i na koniec zalane betonem. Jeżeli tylko nikt nie zrobił w folii dziury gwoździem, to nie ma siły żeby ciekło.
2. Chłopaki pracowali agregatem spalinowym - a więc nie zużywali nam prądu
3. Na całej podłodze jest folia. Na parterze - pod styropianem, na piętrze - na styropianie. Cała wylewka zazbrojona siatką stalową. Ostatni rzut okna przed zasypaniem
4. W garażu układają styropian
Okazało się, że 5cm będzie za cienko (w garażu ma być spadek 2cm, więc na część garażu kazali dokupić cienki styropian. Nasz opel ma wiele ukrytych zalet. Na przykład da się przewieźć 4 paczki styropianu (i dwie osoby), z czego tylko jedną musieliśmy rozłożyć. Spróbuj to zrobić w swoim aucie!
Gdy skończyli nie mogliśmy jeszcze wejść i obejrzeć. Trzeba czekać dwie doby. Potem trochę podlać wężem. A więc czekamy z niecierpliwością